Przed napisaniem o nich recenzji dosyć długo zastanawiałam się czy omówić każdą z osobna, czy wszystkie razem. W końcu i autor ten sam i gatunek ten sam i nawet miejscowość w której głównie toczy się akcja. Po rozważeniu kilku argumentów postanowiłam jednak wrzucić je do jednego worka.
I jeszcze jeden i jeszcze raz
Zacznijmy może od "Pokuty". Jeśli miałabym opisać ją w trzech słowach, powiedziałabym, że jest mroczna, smutna i....leniwa. Akcja rozwija się powoli w małym miasteczku, które autor przedstawia jako podupadającą dziurę odżywającą jedynie na chwilę w wakacyjnym sezonie. Szybko zostaje przedstawiony nam główny wątek książki czyli zabójstwo Hermana i Signe- przybranych rodziców Konrada (główny bohater). Jak nie trudno się domyślić dochodzenie trwa, pojawiają się nowe wątki, a nasz główny bohater zmuszony jest powrócić do niezbyt miłej przeszłości. W międzyczasie zapoznajemy się z nowymi postaciami, ich sprawami jak i samym miasteczkiem. Wraz z kolejnymi kartkami zaczęło mnie nieco denerwować nie kończenie wątków i myśli bohatera. Chciałoby się od razu poznać fakty z jego przeszłości i poznać odpowiedzi na ciągle nowe pytania- niestety na wszystko trzeba poczekać do końca. Dopiero wtedy akcja nabiera tępa, wiemy już kto zabił, jak i dlaczego. Dodatkowo autor udziela pełnej odpowiedzi na zagadkę z przeszłości, która jest bardzo brutalna i smutna.Samą książkę czyta się przyjemnie. Jest napisana dosyć lekko i bez problemu wciąga czytelnika do swojego świata.
Niestety tego samego nie mogę napisać o pozostałych dwóch książkach. Pierwsze co mnie uderzyło to kolejny motyw złych relacji rodzinnych. W "Pokucie" było to głównie brat-brat, a w następnych ojciec-syn. "Jedyna prawda" nie poczęstuje nas ani inteligentnym, ani sprytnym ani wyróżniającym się czymś szczególnym bohaterem. Oczywiście tak jak i Konrad ma on swoją przeszłość do której nie chce wracać, ale nie spodziewajmy się, że za kasa rękawy i raz dwa rozwikła zagadkę morderstwa. Właściwie dopiero czytając "Wielkie serce..." poczułam powiew świeżości jeśli chodzi o typ głównej postaci. Mike jest bowiem zupełnie innym typem niż pozostali i dostarcza nam nieco więcej rozdziałów pełnych akcji. Uderzające jest także to, że w każdej książce niejednokrotnie widoczny jest problem rasizmu, a w "Jedynej prawdzie" autor uczynił z niego główny motyw książki.
Nie lubię kryminałów . Ostatnio zakochałam się w "Kwiatach na poddaszu"
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tym tytule, muszę poszperać w bibliotece :))
UsuńSłyszałam o "kwiatach na poddaszu". Z tego co się orientuję to jest to jeden z trzech tomów serii.
Usuń