niedziela, 17 maja 2015

Dlaczego warto mieć kota?

Zwolenników kotów jest tyle samo co przeciwników. Jeśli wahacie się, kogo przygarnąć pod swój dach spróbuję Was dzisiaj  przekonać do tej mruczącej części świata ;)



Nim zacznę obalać kilka typowych kocich mitów, chciałabym wyjaśnić skąd wzięła się moja miłość do tych cudaków :)
Od dziecka nie lubiłam psów. To jeden z tych nieuzasadnionych lęków, który bierze się znikąd i z którego bardzo ciężko się wyleczyć. No wiecie, coś w rodzaju fobii jednak nie do tego stopnia żeby mdleć na widok psiego ogona. Co śmieszniejsze psy nie lubią mnie z wzajemnością- czytaj: na 100 osobową grupę zawsze zostaje psim "wybrańcem" (w negatywnym tego słowa znaczeniu) :D. Niestety nie mam zaufania do tych zwierząt i to się nigdy nie zmieni. Naturalną koleją rzeczy było więc obdarowanie miłością kotów = ^.^ =

  Mit nr. 1: kot to fałszywy przyjaciel

 

To chyba najbardziej krzywdzący mit na temat kociej natury. Za każdym razem kiedy pada to stwierdzenie dopytuję się skąd taka opinia i zawsze jest ta sama odpowiedź: "kot wraca tylko do miejsca gdzie dostaje jedzenie, a nie do osoby która go karmi".
Czy nie wydaje Wam się czymś naturalnym, że wracamy do miejsc, w którym nam dobrze? Do miejsc, gdzie spotkało nas coś miłego? To tak jak wraca się do knajpki gdzie dają świetne jedzenie. Po za tym, nikt tak jak kot nie umie okazać wdzięczności albo prośby o smakołyk :)

Mit nr. 2: koty są złośliwe

 

Zwykle pójdą nasikać do butów, użrą, udrapią, albo pójdą sobie tępić pazury na nowej kanapie. Nie mogę do końca zaprzeczyć bo w końcu każdy ma prawo się obrazić :D Przykładowo mój kot kiedy długo siedzi sam, lub nie zwraca się na niego uwagi robi obrazę majestatu siadając do mnie tyłem i choćbym nie wiem jak go wołała to się nie odwróci ;D

Chamskie kocie zachowania w dużej części mają swoje podłoże. Przykładowo ścieranie pazurów jest czymś naturalnym, wystarczy zapewnić miejsce w którym będzie to dozwolone: drapak, kawałek drewnianej listewki, lub jakiś element konstrukcyjny owinięty grubym sznurem. Koty są bardzo inteligentne i szybko nauczą się nowego "dozwolonego" miejsca.

Mit nr. 3: koty śmierdzą

 

Oj tak, każdy kto miał z kotem styczność wie co to kuweta :D Pewnych rzeczy się nie przeskoczy, można za to je częściowo zniwelować. Na rynku dostępna jest cała masa wszelakich żwirków i pochłaniaczy zapachów. Do tego zabudowana kuwetka i na prawdę widać (no w sumie to czuć) wielką różnicę ;)
Jest też kwestia kocurów. Istnieje powszechne przekonanie, że kocury śmierdzą. To temat na osobny post, więc dodam tylko, że jedynym rozwiązaniem jest kastracja zwierzaka.

To tylko trzy podstawowe i najbardziej powszechne opinie na temat kotów. Z pewnością jeszcze pojawią się kocie posty, przybliżające Wam naturę tych cudacznych zwierzaków :)

No i przede wszystkim: koty są urocze!



8 komentarzy:

  1. Jako wieloletnia posiadaczka psa i kota, mimo miłości do obojga gatunków, chyba bardziej przychylam się do kociej gromady ;) Bo w zawieruchy i mrozy nie muszę z kotem na spacer wychodzić ;)
    Pozdrawiam miłośniczkę kotów!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha! Moja mama całe życie mówiła, że koty śmierdzą :DDD Wycwaniłam się, usuwając niespodzianki za każdym razem, kiedy jestem w domu, a kicia ... W domu pachnie, poza tym koty zbierają zapachy - perfum, kuchni, tego, gdzie akurat się znajdują.

    hairoutine.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja niestety jestem uczulona na sierść :( Ale koty uwielbiam <3.
    Zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Blog Award:
    http://waves-care.blogspot.com/2015/05/liebster-blog-award-2015.html miłej zabawy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam koty, mam nawet 3 :)
    Zapraszam na mojego bloga http://incrediblehairporn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. bo koty są super ekstra - właśnie dlatego ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Mialam w zyciu kilka psow (duzych) i teraz mam swojego pierwszego kota. Roznica jest ogromna. Ale nie jestem zawiedziona, wrecz przeciwnie... Bardziej odpowiada mi taka relacja ze zwierzakiem, niz psia uleglosc. Bardziej partnerska, trzeba sie starac i chodzi na kompromisy...ale nagroda.. jest tego warta. Te przepiekne mruczenia, leczenie bolacego brzucha, budzenie z ubijaniem lapkami poscieli i czasem policzka.
    Wlozylam mnostwo zachodu w moja kociunie, jest clicker trained, chodzi na smyczy na obchody okolicy, przychodzi wolana i mimo bycia Kotem Norweskim, wyleguje mi sie na kolanach calymi dniami. Bylo warto.
    Dzieki za artykol. O kotach i ich psychice nic nie wiadomo, po necie chodza same mity.
    Pozdrawiam.
    www.kotowilk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Osobiście preferuje psy, ale koty też mogą być

    OdpowiedzUsuń