środa, 23 kwietnia 2014

Jak to się stało, że mam miękkie i lśniące włosy

Kiedyś dawno temu nie uznawałam czegoś takiego jak kręcone włosy. Lata mijały, a ja swoje sianowate coś regularnie tarłam ręcznikiem, szarpałam szczotką, nie przycinałam i właściwie nic odpowiedniego dla tego typu włosów nie robiłam.
Oczywiście nie było mowy o jakiejś odżywce czy masce, jedynie mama robiła mi płukankę octową, ale to już całkiem w czasach prehistorii. Niestety dzień w którym moje włosy stały się gładką taflą nigdy nie nastał. Tak jakby.   W sumie nie pamiętam już jak to się stało, że dotarłam do kopalni wiedzy. Z pewnością pierwszy był wizaz.pl, ale przerażał mnie ogrom informacji tam zawarty. Na szczęście stamtąd szybko trafiłam na jeden,drugi i kolejny włosowy blog. Czytałam o szamponach, odżywkach, maskach i o...olejowaniu. Tak, pierwszy raz na włosy nałożyłam zwykłą oliwę z oliwek na dwie godziny. Zmyłam, zostawiłam włosy do wyschnięcia i padłam jak spojrzałam w lustrze. Lśniące, zlokowane i- co najważniejsze- przestały być szorstkie jak papier ścierny! To był największy sukces i element na którym najbardziej mi zależało. Potem poszło już z górki: kupowanie odpowiednich odżywek, masek, regularne olejowanie, zabezpieczanie końcówek.... Wierzcie mi to na prawdę działa. I na prawdę nie musicie wydawać fortuny na włosowe kosmetyki. Ja stosuję prawidłową pielęgnację włosów już drugi rok, a cały czas opieram się na zwykłych drogeryjnych kosmetykach. Tylko dwa razy wydałam nieco więcej pieniędzy na indyjskie olejki.
Nim coś kupicie poszukajcie dziewczyny, która ma podobne włosy do Waszych, tak jest łatwiej i pozwala zaoszczędzić pieniądze. I na prawdę nie musicie wychodzić ze skrzynką nowości ze sklepu.
Dajcie sobie miesiąc, pół roku, rok na efekty. Mówię Wam, na prawdę warto.

3 komentarze:

  1. Dodaj zdjęcia włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wrzuć wwłoski :)
    Warto warto popieram :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wrzuciłam wrzuciłam specjalnie dla Was :D w nowym (jakże długim) poście ;) :P

      Usuń